Pod lupą #2: Swatch "Take Me To The Moon"
Wstęp Branża zegarmistrzowska, od czasów słynnego lądowania na Księżycu, z astronautami, którzy wyposażeni byli w legendarną Omegę Speedmaster, co jakiś czas wybiera się na randkę z tematyką kosmosu. Do dnia dzisiejszego, wiele marek z lepszym lub gorszym efektem próbowało ukraść mały kawałek z tego astronomicznego tortu. Jako fan czasomierzy i (a jakże!) kosmosu, życzę sobie, aby marki nie ustępowały w tym cukierniczym wyścigu. W niedawnym poście pisałem na temat kosmicznych nowości od szwajcarskiej firmy Swatch, Gigant z Biel/Bienne nawiązał współpracę z NASA, tworząc kolekcję w głównej mierze nawiązującą do różnego rodzaju skafandrów używanych w przestrzeni kosmicznej. Oprócz trzech czasomierzy "odzieżowych", zaproponowano dwa różniące się od siebie projekty: "Space Race" (z ang. Kosmiczny Wyścig), odnoszący się swoją nazwą do rywalizacji Stanów Zjednoczonych z ZSSR o dominację w przestrzeni kosmicznej oraz bohater dzisiejszego posta - "Take Me To The ...